NaWaLaNiE lAmUsÓw... BuHeHeHe :D
Komentarze: 2
Cześć, czołem :))
Dzisiaj jush byłam w budzie i było git :D W sumie wszystkie moje obawy okazały się N-I-E-P-O-T-R-Z-E-B-N-E... I bardzo dobrze... Heh :P
Po lekcjach miałam iść z Sylwą i z wiarą nawalać jednego gostka, ale nic nie wypaliło, kurdę, a szkoda :PP A nie wypaliło dlatego, bo on kończył o godzinę później lekcje... No i Sylwii nie chciało się czekać, poza tym na dworzu mróz i kijowo w ogóle :P Chyba będę musiała nakładać czapkę, czego nienawidzę!!!
Jutro mamy oczywiście nadrobić to 'nawalanie'... Co prawda niekoniecznie chce mi się wierzyć w to, że coś z tego wyjdzie - ale ma z nami iść Adam, on pomoże :D Ja się w żadne zadymki mieszać nie lubię, ale to naprawdę nic poważnego...
A w szkole sytuacja awaryjna - wzięłam ze szkolnej szafki kurtkę i rękawiczki z dziewczynami i się odziałyśmy :D Jak bezdomne, ale przynajmniej ciepło było. Poza tym duuużo osób w kurtkach łaziło, jakaś kurna awaria tych pieprzonych kaloryferów, czy co?? A babka od chemii tak zachwalała: "W zimę jest tu tak cieplutko w szkółce, tak przyjemniutko, tak tak"... A ja jush w jesień zamarzałam... No cóż, jak będzie potrzeba, to jutro tesh wezmę kurtkę :D
Potem wracałam z Sylwią, Joy, Werą, Grześkiem, Zbyszkiem i... Krzyśkiem :D (kumple z trzeciej klasy). Było fajnie, ogólnie Krzysiek zrobił się bardziej towarzyski :D Buhahahaha... Wera się z tego strasznie śmiała, ale chodziło mi o to, że się nawet uśmiechał :D To słodkie... Buhehehe... Taki nieśmiały ;))))
Ja jush kończę, brat mówi, że jego kolej do kompa. No to narqa!
Papapa :D
Dodaj komentarz