Archiwum 09 grudnia 2002


gru 09 2002 LuDzKa GłUpOtA...
Komentarze: 2

Cześć Wam :))

Dzisiaj byłam u Sylwii. Była tesh Joy. Było fajnie, przeprowadziłyśmy tesh wieczór zwierzeń - wyciągnęłam pewne wnioski... Zachowam je dla siebie.

Z Sylwusią o tym rozmawiałam... Ale zauważyłam... Kurdę, tego nie napiszę. Chociaż bym chciała. Wygadam się jutro Sylwii - prawdziwej przyjaciółce :))

Zastanawiałam się, jacy ludzie są bezduszni. Korzystają z innych na ich własne potrzeby. A jak się komuś znudzisz - to wynocha! Wbrew pozorom to nie jest o pewnej osobie, która pewnie myśli, że to o niej... Ty tak chamsko nie postępujesz, aczkolwiek zastanawia mnie cała ta sprawa...

Ten świat jest ogólnie dziwny... Po południu byłam taka szczęśliwa - teraz jest mi źle... To chwilowe - nie ma się czym przejmować :D

Poza tym planujemy wspólnego Sylwestra - ja, Sylwuś, Joy i... oj, nieważne, ale oby się spełniło :D Najważniejszy jest lokal i ICH plany... Uważam że raczej się zgodzą na wspólną party...

Heh, dobra kończę :)) Papapa :)))

 

p!nk : :
gru 09 2002 NaWaLaNiE lAmUsÓw... BuHeHeHe :D
Komentarze: 2

Cześć, czołem :))

Dzisiaj jush byłam w budzie i było git :D W sumie wszystkie moje obawy okazały się N-I-E-P-O-T-R-Z-E-B-N-E... I bardzo dobrze... Heh :P

Po lekcjach miałam iść z Sylwą i z wiarą nawalać jednego gostka, ale nic nie wypaliło, kurdę, a szkoda :PP A nie wypaliło dlatego, bo on kończył o godzinę później lekcje... No i Sylwii nie chciało się czekać, poza tym na dworzu mróz i kijowo w ogóle :P Chyba będę musiała nakładać czapkę, czego nienawidzę!!!

Jutro mamy oczywiście nadrobić to 'nawalanie'... Co prawda niekoniecznie chce mi się wierzyć w to, że coś z tego wyjdzie - ale ma z nami iść Adam, on pomoże :D Ja się w żadne zadymki mieszać nie lubię, ale to naprawdę nic poważnego...

A w szkole sytuacja awaryjna - wzięłam ze szkolnej szafki kurtkę i rękawiczki z dziewczynami i się odziałyśmy :D Jak bezdomne, ale przynajmniej ciepło było. Poza tym duuużo osób w kurtkach łaziło, jakaś kurna awaria tych pieprzonych kaloryferów, czy co?? A babka od chemii tak zachwalała: "W zimę jest tu tak cieplutko w szkółce, tak przyjemniutko, tak tak"... A ja jush w jesień zamarzałam... No cóż, jak będzie potrzeba, to jutro tesh wezmę kurtkę :D

Potem wracałam z Sylwią, Joy, Werą, Grześkiem, Zbyszkiem i... Krzyśkiem :D (kumple z trzeciej klasy). Było fajnie, ogólnie Krzysiek zrobił się bardziej towarzyski :D Buhahahaha... Wera się z tego strasznie śmiała, ale chodziło mi o to, że się nawet uśmiechał :D To słodkie... Buhehehe... Taki nieśmiały ;))))

Ja jush kończę, brat mówi, że jego kolej do kompa. No to narqa!

Papapa :D

 

p!nk : :